
Caleb Kang
01/03/1997 — urodzony w Vancouver — dorastał w NY — obecnie Nowy Jork/Seul — model — niedoszły pan młody — angielski, koreański, francuski — ojciec puchatej Nyx, która jest jego wierną towarzyszką w każdej podróży — instagram — relacje
Caleb od zawsze wiedział, że będzie kimś. Od najmłodszych lat z ogromnym zaangażowaniem brał udział w każdym artystycznym projekcie. Nie miał sprecyzowanych marzeń, po prostu chciał zaistnieć w wielkim świecie. Przeprowadzka do Nowego Jorku mu to umożliwiła. Chodził na castingi, wysyłał swoje portfolio do firm, aż w końcu się udało. Jeszcze przed zakończeniem szkoły podpisał kontrakt. Wiedział, że to nie koniec, a dopiero początek ogromnej pracy. Chciał się wybić, zdobyć rozgłos. Początki nie były łatwe, ale się nie poddawał. Między zleceniami dorabiał w kawiarniach, rozwoził jedzenie.
Aż w końcu nadszedł ten dzień, gdy spodobał się zamożnej kobiecie. Dużo starszej, ale wpływowej. Przyjął jej pomoc bez mrugnięcia okiem i zawahania. Wybił się. Blask fleszy, wielkie wybiegi, ubrania od najsłynniejszych projektantów, prestiżowe wydarzenia. To wszystko stało się jego codziennością. Teraz to on rozdawał karty, przebierał w kontraktach, to on decydował. Zakończył znajomość z dojrzałą Francuzką, mógł sobie na to pozwolić. Teraz jego nazwisko znaczyło więcej niż jej. Miał ku temu powód. Zakochał się. Cholernie, bez pamięci, na zabój. Myślał, że to uczucie przetrwa wieki, że to miłość do grobowej deski. Ale okazała się tylko iluzją, mżonką. Bo teraz jego wykorzystano. Gdy Emily zobaczyła konkretną liczbę na swoim instagramowym koncie, nawet nie kryła się ze zdradami. Bolało. Rozdarło mu serce na pół. Zerwał zaręczyny, publicznie opowiadając o swojej krzywdzie. Odegrał się — zemsta była słodka. Niemal z lubością obserwował, jak hejt w jej komentarzach rośnie jak zaraza. A potem poczuł się źle. Zamilkł. Przestał komentować. Prosił tylko o zostawienie sprawy w spokoju. Nie był potworem. Nie chciał nim być. Już nigdy więcej.
Szukamy wszystkiego, miłości, przyjaciół, byłej dziewczyny.
iwoyii@gmail.com
[Tylko pogratulować mu determinacji, ambicji i walki o swój wymarzony sukces, szkoda tylko, że później spotkał na swojej drodze niewłaściwych ludzi, mam ochotę go przytulić! Bardzo podoba mi się końcówka, świetnie to wszystko spina, a Caleb na pewno potworem nie jest, oby się tak nie czuł. Dużo weny i wątków, a gdyby była ochota, zapraszam do Cami :)]
OdpowiedzUsuńC. Seo
Hej, napisałam do Ciebie maila w związku z propozycją powiązania
OdpowiedzUsuńD e l p h i n e
[ Jaki słodki kotek jest podlinkowany w karcie *_*
OdpowiedzUsuńTo teraz już oficjalnie mogę powiedzieć cześć!
Dziękuję za komentarz pod moją kartą i cieszę się, że Soyoung wywarła takie, a nie inne wrażenie, bo właśnie taka ma być - konkretna i obrzydliwie zadowolona z samej siebie. Ale ale Twój komentarz chyba nie miał trafić do mnie tylko do innego autora, bo widzę Twoją odpowiedź na propozycję wątku ;)
Ale wracając do Twojego pana i karty, sława potrafi wywrócić życie do góry nogami i je mocno przewartościować, dlatego oby na Caleba czekało więcej sukcesów i ktoś kto nigdy nie złamie mu serducha.
Bawcie się dobrze! ]
Soyoung / Danielle